Ostatnie dwa tygodnie w Laboratorium kręciły się wokół tematu Wystawy Kwiatów i Ogrodów. Zwieńczeniem żmudnych przygotowań było trzydniowe wydarzenie, podczas którego Laborantki zaprezentowały swoje kompozycje i kwiaty sztuczne na stoisku wystawienniczym, podczas pokazów i warsztatów.
Ale po kolei.
Samo spakowanie manatków zajęło A i B dwa dni. Kochana Astra Kombi jest w stanie wiele pomieścić, jednak tym razem musiała mieć koleżanki - Dostojną Panią Skodę i Pannę Przyczepkę. Cały dobytek Laboratorium przygotowany na Wystawę zmieścił się dosłownie "na styk". Nic więcej nie dało by się upchnąć.
Rozpakowywanie na miejscu było niezłą fizyczną zaprawą - taki trzygodzinny trening w pełnym słońcu. Ostatecznie powstało laboratoryjne stoisko - imitacja małego sklepiku, w którym można było kupić kompozycje z kwiatów sztucznych, kwiaty sztuczne "na sztuki" i ciekawe naczynia dekoracyjne. Laborantki w czasie trzech dni Wystawy miały okazję "pobyć" wśród niemałego tłumu ludzi, z wieloma osobami przeprowadzić ciekawe rozmowy, podpatrzeć co się obecnie ludziom podoba, czego szukają. A i B miały nie lada satysfakcję, gdy klienci zauroczeni urodą kwiatów, wąchali je i zdumieni odkrywali, że są sztuczne. Oczywiście reakcje były różne, ale trzeba przyznać, że większość była pozytywna. Niekwestionowaną królową sprzedaży okazała się być różowa piwonia. Laborantki potwierdzają - rzeczywiście prezentuje się wspaniale!
Sprzedaż to jedno. Prawdziwym wyzwaniem i tym co sprawiło im najwięcej frajdy, ale też dostarczyło najwięcej stresu, były pokazy.Głównym celem Laborantek było udowodnienie publiczności, że przy użyciu kwiatów sztucznych, odwołując się do własnej pomysłowości, można zrobić ciekawe formy dekoracyjne do domu, na balkon, taras czy do firmy. Tym razem Laborantki zaproponowały trzy tematy. W ramach każdego z nich zaprezentowały 4 kompozycje z małym instruktarzem jak je wykonać.
W niedzielę galerie handlowe i inne przybytki konsumpcji masowej były zamknięte, do tego pogoda dopisała, więc lud tłumnie ruszył na poszukiwanie przygody w teren. Wystawa Kwiatów i Ogrodów w tym czasie przeżywała oblężenie. Laborantki uprzyjemniały czas najmłodszym zwiedzającym proponując warsztaty rękodzielnicze. Nawet największego marudę udało się namówić do wykonania motylka z plastikowych rurek do napojów, drutów i klamerki.
Dziś parę zdjęć z "pobytu" na scenie i z warsztatów. Fotogeniczność Laborantki B niestety jest fatalna...No, ale nic na to nie poradzi:) Patrzcie na ręce, kwiaty, krajobraz w tle:) Za to Laborantka A prezentuje się wspaniale - zobaczcie sami:)
W kolejnych dniach prezentacja kompozycji wykonanych podczas pokazów. Wyszły całkiem fajne rzeczy, więc Laborantki zapraszają do oglądania i komentowania.
Lekka trema była - B ma całe wystąpienie przygotowane na kartce. Tylko czy coś zostanie w tej parującej od gorąca głowie?
Deja vu z zeszłego roku - Oto jestem! Publiczność szaleje (poza kadrem niestety).
"Niech mi tylko ktoś podskoczy" - zastrzelę...Spokojnie to tylko klej na gorąco. Mogę przypiec...
Kompozycje powstają "na żywo", przed publicznością - stąd stres.
Widzowie z pierwszych rzędów mają szansę coś zobaczyć. Pozostali mogą mieć problemy... Całe szczęście komentarzy Laborantka B nie szczędziła - gadała jak nakręcona katarynka:)
Prowadzący imprezę Pan Piotr Kardasz ostatecznie został dopuszczony do głosu:)
Warsztaty: Laborantka A bawiła się jak dziecko! Do tego zagadywała dosłownie wszystkich...
Ktoś tu chyba pozuje:)
Tyle na dziś. Jutro tematyka pokazowa. Zaczniemy od materiałów budowlanych...
Do poczytania!
Pozdrawiają
Laborantki A i B