Imieniny imieninami, świętowanie świętowaniem (jak tu ogarnąć interpunkcję), ale do bożonarodzeniowej magii wracać czas. W pracowni na wielkim stole dzieją się eksperymenty - Laborantki mieszają sok z malin, 2 gałki lodów śmietankowych i 3 gałki sorbetu z arbuza, białą bezę Pavlova, rajskie jabłuszka, owoce kaliny, korzeń imbiru. Czary-mary i ... mamy świąteczną kompozycję. Do podania na stół przy okazji goszczenia Świętego Mikołaja. O rany, to już jutro!!! Laborantki oczekują gościa, zupełnie pewne, że przyjdzie:)
"Like ice in the sunshine i'm melting away..." tyle powiem:)a raczej podśpiewam sobie:)
OdpowiedzUsuńNie jeden potrafi się rozpłynąć na samą myśl o bezie :)
UsuńRzec by się chciało "mniam, mniam!"
OdpowiedzUsuńJa też jestem pewna, że jutro Mikołaj przyjdzie :)
BYŁ!!! Przyszedł!!!
Usuńchrup chrup! jakie treściwe danie wypichciłyście :) kolorki pięknie "grają" ze sobą!
OdpowiedzUsuńBo w tak zimne dni, to więcej i więcej jeść się chce.
UsuńPozdrowienia :)