Laborantki wychodzą z pracowni jak niedźwiedzie obudzone zimową porą - lekko otumanione, zaspane, na zwolnionych obrotach. Dzień dobry! Jakoś tak dziwnie cicho jest, przynajmniej w laboratoryjnym sklepiku... Bo w szkołach i na uczelniach wiadomo - ostre zakuwanie, klasówki, zaliczenia, egzaminy, poprawianie ocen, konferencje, a w przedszkolach jasełka, występy na Dzień Babci i Dziadka, bale przebierańców itp. Za to handlowców styczeń nie rozpieszcza... Laborantki domagają się ogonka klientów przed sklepem! A jeszcze w święta marzyły o błogim spokoju... No to go mają! W sumie dlaczego by z tego nie skorzystać? To dobry czas na posprzątanie w pracowni, zrobienie inwentaryzacji (co za masakra, niestety nie maskara:), wygrzanie się przy kaloryferze, poczytanie zaległej literatury w sklepiku. No i jeszcze jeden pewnik - nikt nie przyniesie tu tego paskudnego wirusa grypy:)
Można też kręcić. Nie się, nie nosem, nie z kimś, ale
kręcić wianki. To takie hasło-wytrych opisujące żmudną pracę nad wiankami z włóczki. Laborantki je uwielbiają (żmudną pracę też:) i uważają za jeden ze swoich flagowych produktów. Tylko dla znawców! Poniżej włóczkowe obrazki z przeznaczeniem do minimalistycznego wnętrza. Te są akurat z kolekcji jesiennej, ale mają też zimowych następców.
A więc witaj świecie! Laborantki zapraszają do sklepiku po autorskie kolorowe kompozycje florystyczne - niech będą dobrym zaklęciem przeciw zimowej depresji (ktoś tu się Harry'ego Pottera naczytał :).
Super że wróciłyście :))
OdpowiedzUsuńO co do zakuwania to ja to mam , niedługo egzaminy semestralne...no cóż zakuwać czas łacińskie nazwy roślin i inne takie ;)
Piękne wianki, ten drugi bardzo ciekawie wygląda :)
Pozdrawiam
"Wróciłyście"? ach tak, czas kiedy ich nie było mignął jak mrugnięcie oka. Jaka szkoda, że nie był wypełniony błogim lenistwem.
UsuńLaborantki trzymają kciuki za Twoje zaliczenia. Oby wszystko było na 100%.
Wianek z pawiem to taka laboratoryjna wizja pięciolinii ;)
Zdrówka na te zimowe dni.
Witajcie Laborantki!!! Cieszcie się tym błogim lenistwem;) w lutym będzie lepiej w interesie, toż to walentynki przecież, potem już Wielkanoc niedaleko i wiosna;)Wianki przecudne, oba! Nie mogę się napatrzeć!!! Pozdrawiam cieplutko, Żania
OdpowiedzUsuńWitaj Żaniu!
OdpowiedzUsuńTak po cichu Laborantki liczą jeszcze na wnuków, którzy chcą obdarować swoje Babcie i swoich Dziadków w ich święto:) No ale przecież z tej okazji to się najczęściej robi laurki, albo kupuje jakieś witaminki na wzmocnienie... Pożyjemy zobaczymy:)
Tak w zasadzie to właśnie zima powinna być najlepszym czasem do sprzedawania sztucznych kwiatków. Wiosną ludzie chcą czegoś żywego, sadzonki, itp. No ale trzeba w nich zaszczepić tę chęć posiadania sztucznych piękności i Laborantki-pionierki właśnie to sobie wzięły za punkt honoru:)
Żaniu, Laborantki dziękują za miłe słowa!
Też pozdarwiają mocno
Fajne jest to co robicie, ale właśnie jak to jest z opłacalnością takiej florystyki?
OdpowiedzUsuńFajnie, że fajnie:) Jakiegoś wielkiego doświadczenia w sprzedaży Laborantki nie mają - powiedzmy niecały rok, w tym od października w sklepie stacjonarnym.
UsuńŻeby się przekonać jak to jest chyba muszą jeszcze trochę popróbować (przynajmniej okrągły rok w sklepie) i wydaje się, że bardziej wytężyć siły. Póki co nie jest łatwo, bo klienci nie są przygotowani na sztuczności, ciągle bardziej wolą żywe kwiaty, ale jak widzą prace Laborantek to im się to podoba. Pewnie jak oswoją się z myślą, że sztuczne też może być ładne, a do tego jest funkcjonalne to będą chętniej dokonywać zakupów. Tak więc Laborantki muszą uzbroić się w cierpliwość i nowe zaskakujące pomysły. Z takim orężem może nie będzie źle?...:)
Pozdrawiają
LAB