Laborantka B kombinuje jak by tu się teleportować w czasie. Ona chciałyby już święta!!! Daje nura w przyszłość i wyobraża sobie siebie siedzącą na kanapie w samym środku orgii rozpakowywania prezentów. Albo lepiej - wielkie żarcie przy wigilijnym stole, smakowanie uszek z grzybami i barszczyku Mamy, zupy grzybowej Teściowej, karpia w śmietanie, ciasteczek z orzechami, piernika, kutii i ...lepiej już nie wymieniać, bo ślinka cieknie. Do tego kolędowanie, że gardło boli. Nie pogardzi też leniuchowaniem w łóżku i całodziennym "nicnierobieniem" (wyjazd na narty wchodzi w grę:)... Zaraz, co to za dźwięk?
Zgrzyt otwieranych drzwi do sklepiku Laboratorium sprowadza Laborantkę B w podstawowy wymiar, czyli do dnia 13.12.2012. Halo ziemia! Klient przyszedł! Do świąt jeszcze tydzień z okładem i trzeba się będzie mocno sprężyć. No, ale marzenia trzymają przy życiu, nieprawdaż? I tym razem się uda, będzie dobrze (B dodaje sobie otuchy i zagrzewa do walki).
Laborantki włączyły małą świąteczną linię produkcyjną, no i stoją "przy taśmie":) Na zdjęciu poniżej jedna z prac, z serii tych bardziej nietypowych - figlarna choinka. Pozdrawiają mocno!
Ale wiecie jak się nazywacie - to dobrze, bo ja już chyba nie wiem :)))
OdpowiedzUsuńChoineczka w tym wiadereczku no CUDNA :)
Laborantki nazywają się jakoś tak na A i na B:) Praca wre, ale jeszcze jest do przeżycia. Gorzej, że zalegają z obiadkami w domu.
OdpowiedzUsuńMaryś, trzymają kciuki, żeby udało Ci się "odnaleźć" swoją zagubioną tożsamość w tym przedświątecznym kieracie! Będzie dobrze, jeszcze tylko parę dni i będzie pięknie!
Buźki
AiB:)
Choineczka śliczna i rzeczywiście figlarna :) Mała rzecz, a cieszy oko i serce :) Trzymajcie się dzielnie :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńLaborantki figlarnie puszczają oko:) Dzięki za miły komentarz!
OdpowiedzUsuńTymczasem, borem, lasem
Laborantki