Laborantki są ciekawe co tam macie Drogie Czytelniczki w waszych torbach i torebeczkach. Dajcie znać to omówimy sprawę. A dzisiejsza praca Laboratorium to mały hołd dla damskiej torebki!
sobota, 17 listopada 2012
Damska torebka nigdy nie jest pusta:)
Na temat damskich torebek można byłoby pisać elaboraty. Obrosła legendą i często stanowi przedmiot kpin męskiej części społeczeństwa. Nie chodzi tu oczywiście o kształt, rozmiar, kolor czy fason torebki, ale raczej jej zawartość. To przysłowiowa studnia bez dna! Odkryjmy tajemnicę tego co w niej jest (choć chyba łatwiej powiedzieć czego w niej nie ma) na przykładzie torebek Laborantek: portmonetka, a raczej dwie (jedna prywatna, jedna laboratoryjna), z 5-6 kompletów kluczy do zamków wszelakich (można je zlokalizować w torebce mocno potrząsając nią), chusteczki higieniczne i ... już mniej higieniczne (bo po drodze nie było kosza na śmieci), notesiki, kartki, karteluszki, zapiski, rachunki, wizytówki, a do tego solidny zapas długopisów i ołówków schowanych w różnych kieszonkach, tak żeby zawsze mieć choć jeden pod ręką, a raczej pod palcami. Wyliczajmy dalej - krem do rąk, szminka ochronna i błyszczyk, ewentualnie pomadka, zapas sprzętu na ciężki comiesięczny czas kobiet, ze 2-3 chłopków LEGO (bo wcześniej zostały porzucone u mamy w torebce, potem można mieć do niej pretensje, że się zgubiły) i od czasu do czasu jakieś autko, albo robocik, igła z nitką (zawsze można przecież sobie pocerować w wolnym czasie), miarka, taśma klejąca, spinacze - czyli zestaw małego majsterkowicza, gruby plik plastikowych kart zniżkowych, stałego klienta, bibliotecznych, Kasy Chorych (oczywiście całej rodzinki), rysunki dzieci i ich postanowienia poprawy spisane na kartkach, plastikowa łyżeczka na wszelki wypadek (szkoda, że nie ma menażki). Bywały też pieluchy, deserki, nawilżane chusteczki i inne "przydasie". Ogólnie mówiąc torebki Laborantek to kompaktowa skrzynka ze sprzętem pierwszej potrzeby, której zawartość pęcznieje i zmienia się w zależności od pór roku i innych okoliczności życiowych. Mężowie się z nich naśmiewają, szczególnie widząc wysiłki małżonek ciągle czegoś w czeluściach torebek poszukujących. Tylko dlaczego, gdy gdzieś wychodzą razem (szczególnie na imprezę), Panowie ochoczo wołają - "weźmiesz mi coś do torebki"?
Laborantki są ciekawe co tam macie Drogie Czytelniczki w waszych torbach i torebeczkach. Dajcie znać to omówimy sprawę. A dzisiejsza praca Laboratorium to mały hołd dla damskiej torebki!
Laborantki są ciekawe co tam macie Drogie Czytelniczki w waszych torbach i torebeczkach. Dajcie znać to omówimy sprawę. A dzisiejsza praca Laboratorium to mały hołd dla damskiej torebki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
w mojej torebce też jest wszystko, kombinerki( bo zamek w kozakach się zacina), zestaw leków,notatek, breloczków, jakiś owoc, skarpetki, klucze i jeszcze wiele pierdółeczek baaardzo potrzebnych:) Świetny blog-lubię do Was zaglądać:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLaborantki uśmiały się z tych kombinerek! Mają nadzieję, że to jakaś wersja mini:) Rzeczywiście na śmierć zapomniały wymienić (przynajmniej jedna z nich) skarpetek. Też się czasem w torebce plątają. Ale z drugiej strony taką na maksa wypchaną torebkę trudniej okraść z portfela czy telefonu, który jest właśnie między te skarpetki na przykład wciśnięty...
UsuńBardzo, bardzo Laborantkom miło, że ktoś chce czytać ich wynurzenia i że się to jeszcze na dodatek podoba!
Pozdrawiają mocno
LAB
Kombinerki nie są w wersji mini:) raczej torebka jest zawsze w wersji maxxxxxi:) mi również wydaję się że taką napakowaną torebkę trudniej okraśc- bo skoro ja nie mogę tam nic znaleśc to złodziejek tym bardziej:) Buziaki
UsuńJednym słowem droga Karolciu Twoje kombinerki to też po części sprzęt do obrony w razie napadu. Dodaj do tego młotek i nie straszne Ci ciemne zaułki:)
UsuńMiłe pozdrowienia
LABORANTKI
...zapraszam po odbiór wyróżnienia na mojego bloga...
OdpowiedzUsuńhttp://ustroniejoanii.blogspot.com/2012/11/wyroznienie.html
Laborantki dziękują pięknie!!! Pozostawiają komentarz na Twoim blogu.
UsuńPozdrowienia
Laborantki
Jak zwykle piękna kompozycja :-).
OdpowiedzUsuńWłaśnie poszperałam w swojej torebce i praktycznie niczym Was nie zaskoczę, bo u mnie również taki kobiecy melanż, choć nie, jednak znalazłam coś: fiolkę na mocz ;-), czopek przeciwbólowy, kilka rozpoczętych paczek gum, nakrętki mosiężne(?) i może na tym skończę...
pozdrawiam
W.
Oj Wierra...Ty zawsze zaskakujesz:) Fiolka na mocz brzmi trochę jak fiolka na eliksir dobrej wróżki, czopek przeciwbólowy można skojarzyć z dopalaczem:), paczki gum kojarzą się z... wiadomo czym, a nakrętek mosiężnych można się było akurat u Ciebie spodziewać - pewnie masz tam też czasami pęk starych zegarków, trybików i innych metalowych przydasiów...
UsuńPozdrawiają
Laborantki
Piękna kompozycja :)
OdpowiedzUsuńU mnie w torebce są różności -ostatnio kalendarz, klucze, telefon, portfel - to typowe.. z mniej typowych rzeczy : autko syna, szyszka, skarpetki drugiego syna, guziki niewiadomego pochodzenia, jakieś woreczki foliowe no i jeszcze jakieś pierdółki..
Pozdrawiam i zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
http://rumiankowyswiat.blogspot.com/2012/11/wyroznienie-liebster-blog.html
Kochana Dziewczyno! Laborantki zmęczone codziennością uśmiechają się od ucha do ucha:) Baaaaaardzo im miło, że lubisz to nieoczywiste Laboratorium:) Wielkie dzięki za wyróżnienie - to dla Laborantek miód, malina, delikates. Miło być docenianym, zwłaszcza jeżeli nie zawsze się w siebie wierzy...
UsuńPozdrowionka i do zobaczenia na Twoim blogu (też gratulujemy wyróżnienia).
LAB
Świetny wazon w kształcie torebki ! U mnie w torebce jest wszystko - notes, długopisy, portfel,kosmetyki to wiadomo, ale mam inne ciekawe rzeczy - igła i nitka, nożyczki, cienkie skarpetki do przymierzania bytów jak bym była w japonkach akurat ( przez cały rok :) ), plaster, mała apteczka, torba lniana na zakupy, spinka, gumki do włosów, metrówka... i pewnie jeszcze coś, co mi już nie przychodzi do głowy. Jednym słowem - zawsze duża torba!
OdpowiedzUsuńI na dodatek, pewnie tak jak u Laborantek, wszystko się w tej dużej torbie miesza. A potem znajdź tu taką nitkę, nie mówiąc już o igle:)
OdpowiedzUsuń