Dzisiaj trochę bardziej poważnie. Laborantka B ma pewne przemyślenia wynikające z ostatnich zawirowań pogodowych. W tych dniach nauczyła się pokory...Eksponowanie towaru przed sklepem gdy sypie śnieg, obsługa klientów w minusowej temperaturze, wyjazdy na giełdę po śliskich, ośnieżonych drogach... To nie było łatwe i przyjemne. Laborantki tupały nogą na tę paskudną pogodę, która nie dopasowała się do ich oczekiwań, a co za tym idzie przestraszyła wyczekiwanych klientów.
Trzeba przyznać, że natura pokazała nam-ludziom gdzie jest nasze miejsce i udowodniła że nie jesteśmy wszechmogący. Przyzwyczajeni jesteśmy, że mamy na wszystko wpływ, że kształtujemy naszą rzeczywistość, że wystarczy kliknąć, sięgnąć po komórkę, wyjąć z kieszeni portfel... W naszych marzeniach o ciepłej wiośnie, zieleni i ciepełku jesteśmy wszyscy równi i musimy pokornie pogodzić się z tym co daje nam matka-ziemia. I może to bzdety i takie tam brednie pisane z perspektywy cieplutkiej pracowni, ale chyba warto czasami spowolnić w naszym cywilizacyjnym pędzie i pomyśleć jak by tu na co dzień ulżyć naturze w naszych małych gospodarstwach domowych, jak można nawzajem się wspierać, jak nauczyć najmłodszych (i siebie też) żyć poza konsumpcyjnym wariactwem...
Poniżej jeszcze wielkanocna retrospekcja - wytwór zgrabiałych rąk Laborantek (gniazdko i jajka wykonane własnoręcznie:)Taki mały recycling. Tylko te kwiatki dalej są sztuczne:)
No cóż ,bycie sklepikarzem zobowiązuje. Ja też już dawno nie zaglądałam ,ale promienie słońca ożywiły moje chęci.Lepsze marżnięcie na swoim niż brak giełdy czy sensownej hurtowni, ,,użerka" z pośrednikiem-komis po kosztach,dyktowanie koloru,materiału i tracenie czasu na ustalanie detali,bo każdy chce po swojemu -triller...Dobrze ,że choć pogoda dotarła się,czego Waszemu biznesowi życzę ,podpatrując...
OdpowiedzUsuńHej, hej
UsuńDziękujemy za życzenia:) Faktycznie - posiadanie swojego biznesu ma plusy i minusy. Ważne jest, żeby mieć w domu osobę wspierającą i to zarówno w sferze psychologicznej, jak i finansowej. Całe szczęście Laborantki są w tej szczęśliwej sytuacji, że mogą liczyć na swoje drugie połówki.
Wielkim plusem jest na pewno to, że można bardziej elastycznie podejść do kwestii wakacji, ewentualnych wyjazdów, wizyt lekarskich, itp.
Jako, że zima już za nami, więc Laborantki zapomniały już o trudach jakie ze sobą niesie. Teraz wiosną przyjemnie jest posiedzieć przy otwartych drzwiach sklepu, cieszyć się ciepełkiem, słońcem i kolorami. Prawdę mówiąc szczerze współczują wszystkim pracującym w galeriach handlowych. Tam wiosna tylko na wystawach, a sztuczne oświetlenie zastępuje naturalne słoneczne promyki...
Pozdrawiają i życzą dużo pozytywnej energii
Laborantki A i B