Minął 1 listopada i trzeba przyznać, że trochę się rozleniwiły. Nie są przyzwyczajone do takiej solidnej, ciężkiej roboty każdego dnia:) Dopadła je monotonia życia rodzinnego. Z podnieceniem oczekiwały na organizowaną wkrótce imprezę tylko dla dorosłych, ale kto by pomyślał o adwencie. Przecież to jeszcze szmat czasu! W końcu z pewną taką nieśmiałością, ruszyły na łowy po towar na giełdę. I co się okazało? Tam święta już w pełni! W otoczeniu choinek, światełek, bombek, reniferów, świec i gwiazdeczek niektórzy składali już sobie bożonarodzeniowe życzenia. Sprzedawcy zapewniali, że towar już na wyczerpaniu i jak zwykle trzeba się pośpieszyć z zakupami. Ale z nich amatorki... W ferworze walki, zauroczone świątecznymi błyskotkami wydały grubo ponad stan. Po tej akcji w "przykuchni" znowu zrobił się bałaganik, a one szczęśliwe, szczebiocząc sobie i miło gawędząc rozpoczęły pracę nad adwentowymi wiankami.
Jest fajnie i tylko jedna myśl zakłóca im beztroską atmosferę tworzenia - adwent w tym roku długi, a w kościele zapowiedzieli, że roraty dla dzieci, o zgrozo, już o 6.30 rano!
Gdzie można znaleźć takie cudności?!
OdpowiedzUsuń